poniedziałek, 20 października 2014

Retro poniedziałek II



Jak ten czas szybko leci! Już druga połowa października. O 6 rano ciemno, po 18 już ciemno, nic tylko zaszyć się pod kocem z dobrą książką. Mówią, że warto wychodzić z domu nawet jak się nam nie chce. W poradnikach psychologicznych tak mówią- wiecie, tych o chęci życia i motywacji. To próbuje- codziennie. Z różnym skutkiem.

Prywatne

Z ostatnich dni:

1. Retro akcenty: Sophia Loren i Marcello Mastroianni... w bramie
2 i 3. Mój pies- jak on rośnie! Jest już 1,5 kilogramowym potworem, wulkanem energii i największym szczekaczem w okolicy. 
4. Light Move Festiwal w Łodzi. Przecisnąwszy się przez tłum podpitych ludzi, było mi dane zobaczyć dwuminutowy pokaz świetlny. Obrazki ładne, ale zupełnie bez ładu i składu- a szkoda!

piątek, 17 października 2014

Moje podstawy jesiennej garderoby z nutą retro

Ostatnimi czasy reorganizuję swoją szafę. Myślę, o tym by stworzyć spójną bazę, na której będzie możliwe dobranie wielu stylizacji. Jesień wydaje mi się do tego zadania idealna, na mnie ta pora roku wpływa bardziej niźli wiosna. Pierwsze pączki pojawiają się na drzewach i wszyscy jak jeden mąż sprzątają, robią radykalne zmiany w wyglądzie i szafie i w życiu i w domu. Ja mam wtedy tylko ochotę wyjść z tego domu, skoro tak pięknie i ciepło. Niespecjalnie mnie wtedy kuszą mopy, czy porządki w szafie. Może jestem jakaś inna? Kto wie?

Wracając do meritum, proszę bardzo, oto podstawy retro garderoby, ale w mojej wersji - bardzo uproszczonej, często minimalistycznej. Zarzekam się, że uwielbiam biżuterię, ale ... na innych. Mam cały kuferek broszek, pereł, kolczyków wszelakich, jednakże noszenie tego to dla mnie istna męka. Zdarza mi się to może kilka razy do roku. 


Absolutną podstawą jesiennej garderoby jest dla mnie rozkloszowana spódnica. Najlepiej lekko za kolana. Musi mieć halkę, by nie elektryzowała się do rajstop w czasie chodzenia i nie prześwitywała. Materiał nieco grubszy, bo tylko ona i rajstopy będą mnie chroniły przed zimnem. Kolory? Standardowa czerń, granat, szarość... I co mi tam: czerwień i zieleń! Najlepiej gładkie, bez wzorów, bym mogła zaszaleć z bluzkami i kardiganami. 





Bluzka z rękawem 3/4 
Mój hit od paru lat. Najlepiej z dekoltem w łódkę. Ten krój jest tak idealnie klasyczny, że pasuje wszędzie. Do tego pięknie podkreśla biust i dodaje klasy. Jesienią wystarczy założyć niebanalną apaszkę i jesteśmy retro w stylu Audrey Hepburn.  Taka bluzka to zawsze dobre zestawienie z klasyczną spódnicą. I jest optymalna na zmienne pogody. Widzicie ile zalet? 


Kardigan
Od niego naprawdę wiele zależy. Nie może być ani za długi ani za krótki, musi pasować do każdego elementu garderoby i być wykonany z naprawdę porządnego materiału. Radzę szukać w secondhandach, stamtąd mam większość swoich i potrafią mi  dzielnie służyć przez kilka lat.

Klasyczne płaszcze

Płaszcze a nie płaszcz! Beżowego nie mam, choć to właśnie ten jest klasykiem nad klasykami. Mam dwa czarne- jeden prosty do kolan, drugi rozkloszowany retro z rękawami 3/4, trzeci zaś jest w odcieniu fuksji. 

Czółenka z paskiem 

Są klasyczne i wygodne. Nie noszę na co dzień szpilek, choć kiedyś to robiłam. Zaczęłam bardziej cenić swoje samopoczucie, zdrowie i komfort niż wysmukloną łydkę. Nie mówię, że szpilki są złe- nadal je lubię, ale z pewnością nie będę w nich spędzała już całego dnia na uczelni- auć!

Poluję teraz na czółenka w innym kolorze niż czerń. Gdy takie zdobędę, to zimną na wyprzedażach rozejrzę się za bardziej szalonym modelem- może panterka? Butelkowa zieleń? Nietuzinkowy obcas?


Prosta, ale efektowna sukienka

Dobrze uszyta, z niebanalnego materiału o ciekawym kroju. Najlepiej minimalistyczna.





Co byście dodały do tej listy?

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...