Ostatnimi czasy rozmyślam nad fenomenem Lindsay Lohan. Dlaczego? Ano aktorka z niej przeciętna, za wiele się nie nagrała, nie pamiętam także by zaszczyciła swoją obecnością jakikolwiek starający się o miano ambitnego film ( jeśli się mylę- oświećcie mnie) a tu nagle wciela się obecnie w postać Elizabeth Taylor. Pogratulować! Zmierzenie się z legendą to zawsze ciężki orzech do zgryzienia, acz może przynieść niebywałą popularność- wystarczy spojrzeć na Michelle Williams. Zobaczymy jak to będzie u Lohan.
Lindsay Lohan |
Cóż, z jednej strony zupełnie do tej roli nie pasuje, a z drugiej jestem ciekawa, bo może się myliłam i wypadnie naprawdę rewelacyjnie? Czasami takie kontrowersyjne decyzje co do obsady są trafione i przyznaję to po pewnym czasie marudzenia. Tak czy siak czekam z niecierpliwością, bo Taylor uwielbiam, co pewnie dodatkowo utrudni mi odbiór jej biografii.
Ciekawy jest fakt, że Lindsay ma ,,szczęście" do wcielania się w legendy. Widziałam ogrom jej zdjęć jako Marilyn Monroe. Myślę, no niech będzie. Jednakże potem przypomniało mi się, że przecież pozowała dla Berta Sterna w odwzorowaniu ostatniej sesji Marilyn i myślę : co jest?!
Marilyn Monroe, Last sitting, 1962 |
Może jestem zupełnie obojętna na jej urok? Istnieje też możliwość, że po prostu jestem wredną ciętą babą i zawsze się do czegoś przyczepię. Kto to wie.
Tak samo kontrowersyjny wydaje mi się wybór Nicole Kidman do roli Grace Kelly. Swoją drogą- ileż tych biografii ostatnio się namnożyło!
January Jones |
Moim skromnym zdaniem idealną Grace byłaby January Jones czyli Betty z serialu ,,Mad Men" (kto nie widział, niech nadrabia).
Cóż, tego typu ekranizacje zawsze budzą mój wewnętrzny niepokój.
Cóż, tego typu ekranizacje zawsze budzą mój wewnętrzny niepokój.
Wybór Lohan jest dla mnie kontrowersyjny i trochę się tej roli obawiam. Liczę jednak na to, że moje obawy okażą się płonne.
OdpowiedzUsuń