Nie wiem kto z Was drodzy czytelnicy słucha radia- u mnie to absolutna rzadkość, jednakże tak się złożyło, że nie ominęła mnie część weekendu z Marilyn Monroe na Zetce.
Na czym to polegało? Ano było parę konkursów, nieco ,,ciekawostek", kilka wypowiedzi polskich sław - ja trafiłam tylko na tę Andrzeja Grabowskiego.
Wrażenia? Niby pozytywne, ale czegoś mi brakowało. Nie usłyszałam żadnej piosenki w wykonaniu Marilyn a uważałam, że to pewnik przy tego typu audycjach. Bo jak tu w radiu mówić o wielkiej gwieździe - nie tylko grającej ale i śpiewającej i nie zapewnić słuchaczom chociażby próbki jej popisów wokalnych? Wydaje się to co najmniej dziwne. Bo 15 sekund śpiewu dla prezydenta to trochę za mało. Może za duże mam wymagania? Kto wie? Co jak co dla mnie kontrast był za duży: najpierw przenosiliśmy się w klimat lat 50 by potem zostać z niego brutalnie wyrwanym przez najnowszy hit Rihanny.
Ogromu stereotypów na temat Marilyn nie wyłapałam acz pojawiło się stwierdzenie o jej wątpliwym talencie aktorskim. Na Boga! Tak niech wypowiadają się osoby, które widziały jeden film z nią i utożsamiają ją z graną głupiutką postacią a nie ludzie, których podobno Marilyn fascynuje i z racji tego zamiłowania powinni obejrzeć parę jej filmów. Chociażby ,,Przystanek autobusowy" i ,,Skłóconych z życiem". Nie sposób po ich obejrzeniu powiedzieć, że była drewnianym beztalenciem.
Ogromu stereotypów na temat Marilyn nie wyłapałam acz pojawiło się stwierdzenie o jej wątpliwym talencie aktorskim. Na Boga! Tak niech wypowiadają się osoby, które widziały jeden film z nią i utożsamiają ją z graną głupiutką postacią a nie ludzie, których podobno Marilyn fascynuje i z racji tego zamiłowania powinni obejrzeć parę jej filmów. Chociażby ,,Przystanek autobusowy" i ,,Skłóconych z życiem". Nie sposób po ich obejrzeniu powiedzieć, że była drewnianym beztalenciem.
Ciekawostki? Prawie ich nie było, no może prócz kilku cytatów, czy też spekulowania na temat śmierci gwiazdy, jej rozmiaru czy też romansów. Ot, standard.
Za to bardzo podobała mi się wypowiedź Andrzeja Grabowskiego o Marilyn. Szczególnie zwrócenie uwagi na jej talent aktorski jak i ocenianie dzieła nie przez pryzmat godzin pracy nad nim a efektu finalnego. Swoją drogą nie sądziłam, że Andrzej Grabowski, jest aż takim wielbicielem Marilyn. Miło słuchało się jego wypowiedzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz