Jestem w trakcie kolekcjonowania nowej garderoby, nie tylko na wiosnę. Pomyślałam sobie, że nim przebrnę przez długie biograficzne wpisy, który czas przygotowania nie pozwala mi na większą częstotliwość ich dodawania, pozwolę sobie na coś luźnego i mało zobowiązującego. Chciałoby się rzec- trywialnego. Moją inspiracją są tym razem głównie lata 60, ze względu na geometryczne wzory proste kroje i zdecydowaną formę, nie zapominając o bogactwie kolorów. Tych ostatnich szczególnie mi brakuje, marzą mi się bowiem zielenie, żółcie, nasycone błękity, piękne róże ( aczkolwiek w tym kolorze mam już sporo ubrań, co niekoniecznie dobrze o mnie świadczy) oraz pomarańcz! A co! Do tego, albo zalotna kreska na oku i czerwone usta, bądź w wersji dziennej mocno podkreślone rzęsy i wargi w odcieniu różu. Nie zapominajmy o fryzurze: u mnie królują długie i błyszczące i napuszone włosy.
Po pierwsze: fryzura
Ursula Andress |
Daria Halprin |
Takim oto sposobem bliżej mi do pani Halprin niż Andress. Co jak co przekopując swoje zasoby zdjęciowe znalazłam parę fryzur, które są łatwe, ładne i efektowne.
Poniższe może nie są łatwe do wykonania, ale zamieszczę je tutaj, dla siebie z przyszłości ( może mój talent manualny podrośnie) i dla tych z was, którzy mają więcej cierpliwości w tej kwestii ode mnie.
Kwiaty
Makijaż
Długie rzęsy, mocne kreski i delikatne usta. Do tego mam zamiar poeksperymentować z innym kolorem eyelinera niż czarny.
Kolory!
Marzą mi się pastelowe falbanki, zdecydowane kroje i piękne wzory. Poniżej parę zestawów, które skopiowałabym w całości. Czuję, że pozostaje mi znalezienie materiału a potem osoby, które podejmie się szycia.
Jestem oczarowana tymi kolorami! Dam znać, jak uda mi się skompletować wymarzoną garderobę na wiosnę/lato.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz